Nie może być tak, żeby wszystko poszło gładko. Zawsze, ale to zawsze coś musi pójść nie tak. Tym razem rady nie dały lokacje. Jedna zabita dechami, a druga ogrodzona płotem. Na szczęście udało nam się dotrzeć do właścicielki i ubłagać ją trochę. Warunek był taki, że nie powiemy gdzie to było robione. Niech i tak będzie. Oto Kornelia prosto z tajemniczej miejscówki.