Obrobienie tych zdjęć trwało wieki. Trwało to tak długo, że nawet się nie przyznam, kiedy się dokładnie zdarzyło. Była to wiosna w każdym bądź razie :)
Wyjechaliśmy wcześnie rano, żeby się pierwszy raz w życiu postrzelać. Ależ nam się nie chciało jechać....wieczór wcześniej szukaliśmy wymówki, ale że zależało od nas więcej osób, trzeba było jechać. Ja byłam przygotowana w 100%. Miałam nawet książkę, żeby w razie czego nie marudzić :)
Pierwsze strzelanie zmieniło wszystko. Na pytanie czy robimy przerwę wszyscy krzyczeliśmy ,że nieeeeeeeeeeeeeeee ;) Paintball to świetna sprawa. Niezależnie od płci czy wieku. Każdy będzie się świetnie bawił.
Zobaczcie sami jak to było.

Przygotowanie sprzętu.

Punkt obowiązkowy: Odczytanie regulaminu. Strzelać wolno. To najważniejsze ;)

Jak na świeżynki przystało uczymy się obsługiwać sprzęt.

Drużyny w komplecie. To są ONI

A to MY ;)

Tam się musimy donieść kanister pełen benzyny z piasku :)

Ostatnie ustalenia taktyczne

Końcowy rekonesans budynku



Przeciwnika wcale nie będzie łatwo znaleźć

A w której drużynie ja mam być? :)

Czas uzupełnić butle. Gaz szybko się kończy jak się strzela po drzewach ;)


Gotowi do następnej gry!

Adrenalina udzieliła się wszystkim

Satysfakcja z wygranej jest ogromna ;)

Po grze było nam dalej mało, dlatego zorganizowaliśmy mały tor przeszkód. Liczyła się celność i czas.




Najpierw biegniesz tam, a potem strzelasz do tego punktu...


Ostatnie spojrzenie na bunkry...

...i trzeba złożyć broń. Wracamy do domu. Zmęczeni ale zadowoleni. To był piękny dzień i świetna zabawa, za którą wszystkim bardzo dziękuję :)

pzdr