Po tygodniach deszczu w końcu wyszło słońce...no prawie. Jak zobaczycie było to dość złudne wrażenie ;)
Tak czy siak, pełni wiary, nadziei i miłości :) wybraliśmy się na rowerowe 40km.
Dziś bez komentarzy przy zdjęciach, bo pora już późna, a poza tym to już ponad czterotysięczne zdjęcia...najwyższy czas by mówiły same za siebie :)
pzdr ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz